9 minutowa etiudka Fassbindera nakręcona przy minimalnych środkach to na chwile obcecną,mój ulubiony film mistrza.
Fassbinder pokazał nam tu ile dla niego znaczy noir,i jaki wpływ wywarła na nim nowa fala co za pare lat ujawni się w pełnometrażówce "Amerykański żołnierz" <filmik obecnie się ściąga>.
Krótkometrażowy film aktorski opowiada o grupie trzech przyjaciół sprzedających gazety. Chodzą od drzwi do drzwi,namawiają do kupienia pisma. Jak dobrze widac nie idzie im to najlepiej. Więc najbardziej bystry chłopak <w tej roli niesamowicie przekonywujący sam Fassbinder> wymyśla nowy sposób na zarobek. Forma bynajmniej się nie zmieni,ale zamiast proponowania kupna gazet grupka będzie okradać właścicieli mieszkań....
ten film to nic innego jak JEAN-LUC GODARD.
podobnie jak w jego filmach,dla bohaterów "Małego chaosu" broń jest jedynym rozwiązaniem na poprawienia sobie życia. I również zbytnio,statusu naszej trójki nie poprawi a jeszcze bardziej zapląta i zamota,co tak dobrze widac w "Amatorskim gangu","Szalonym Piotrusiu" czy sławnym "Do utraty tchu".
Jest też duża dawka groteski która w stężeniu występuje również u nowofalowego żabojada <skąd w ciągu 10 minut Fassbinder zdobył pukawke ?>. Właściwie to dosyć tych wywodów,ten film to Godard i już ;) i żadnemu pożadnemu kinomanowi nie trzeba tego tłumaczyć.
Dodam jeszcze że cudowne tu są dialogi a już zwłaszcza między chłopakami a obrabowywaną,przypominające mi "Męski,żeński"
mocne 8.
ps.z pewnego źródła dowiedziałem się że Dzieciorób rocznik 69,jest bardzo podobnie nakręcony i ma mnóstwo identycznych ujęć.
czy to prawda ? zobaczy się....